W piątek, 9 bm., zobaczyliśmy na małym ekranie "Natrętów" Józefa Bielawskiego w inscenizacji Bałtyckiego Teatru Dramatycznego z Koszalina. Sztukę tę zaprezentowano nam w ramach II Telewizyjnego Festiwalu Teatrów Dramatycznych. Niestety, obudzono Bielawskiego. Wbrew przestrogom oświeceniowych mistrzów: Tu leży Bielawski. Szanujcie Tę ciszę. Bo jak się obudzi, komedię napisze. I faktycznie - trzeba przyznać - impreza ta wypadła bardzo niefortunnie. Było to co najmniej wielkie nieporozumienie. Inscenizacja "Natrętów" chybiona była bowiem zarówno pod względem teatralnym jak i telewizyjnym. Tłumaczono nam przed spektaklem, że inspiracją tego przedsięwzięcia była 200 rocznica powstania "Natrętów" i jednocześnie początków istnienia sceny narodowej. Chwalebna to rzecz w narodzie - kult dla tradycji, ale pod warunkiem, że kult ten nie będzie ślepy. Niestety twórcy inscenizacji zdawali się o tym nie pamiętać. Nat
Tytuł oryginalny
Z Koszalina natrętni Natręci
Źródło:
Materiał nadesłany
Odgłosy nr 28