To spektakl bardzo znaczący, przedłużający bardzo dobry ciąg przedstawień powstałych przez miniony rok w naszym teatrze. I aż strach pomyśleć, ile jeszcze Teatr Osterwy może utrzymywać taką wspaniałą formę. Najlepiej niech trzyma ją już zawsze. KIEDY wściekły, wyprowdzony w pole Horodniczy wyrzuca w stronę widzów swoje słynne finałowe "Z kogo się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie" i ta odpowiedź nie będzie - jak w gogolowskim oryginale - okrutnym stwierdzeniem faktów, tylko w ustach porywająco grającego go Pawła Sanakiewicza przybierze też formę pytania, otrzymamy ostateczne potwierdzenie tego, że lubelski "Rewizor" kierowany jest nie tylko do dzisiejszego widza, ale i do naszej współczesności. To przecież odwołanie do innej wrażliwości jaką - przynajmniej teoretycznie - dysponuje człowiek żyjący 166 lat po prapremierze arcykomedii Mikołaja Gogola. Zaiste, zgodnie z obietnicami realizatorów, bohaterowie tego spektaklu nie
Tytuł oryginalny
Z kogo się śmiejecie
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Lubelski nr 35