EN

21.01.1986 Wersja do druku

Z kobietami, ale nie o nich

Niech nikogo nie zmyli tytuł ani fakt, że na scenie występuje 11 aktorek: "Dziewczynki" Ireneusza Iredyńskie, że to nie jest sztuka o kobietach.

Chociaż początek akcji i na to by wskazywał: w pałacy­ku pozostającym pod pań­stwowym zarządem leciwa i szacowna pani profesor or­ganizuje weekendowe spot­kanie zaprzyjaźnionych z nią pań ze środowisk inteligen­ckich. Ma zamiar utworzyć coś w rodzaju kobiecego klu­bu z określonym programem teoretyczno-feministycznym - w myśl idei: kobiety kiedyś obejmą przewodnictwo nad światem i będzie to jedynym rozsądnym wyjściem dla tego świata. Że z takiego spotkania nic mądrego wyjść nie może, wiemy już po przeczytaniu pierwszych zdań. Ale Iredyń­ski nie byłby Iredyńskim, gdyby dla skompromitowa­nia "sympozjum" posłużył się ujawnieniem kobiecych ograniczeń, kompleksów, na­miętności Nie; on idzie da­lej, nie pisze wcale o kobie­tach. O czym zatem pisze? Pisze o przemocy, o zacho­waniach grupy i w grupie, o manipulowaniu, o strachu i o konformizmie, o warun­kach rodzenia się przywództwa i wreszcie o fasadowości i użytkowości ideałów oraz i

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Ludu nr 17

Autor:

Ewa Kielak

Data:

21.01.1986

Realizacje repertuarowe