Tadeuszowi Różewiczowi, jaką okazywało wczoraj twórcy "Dziadów"? Rozsypane w proch jak domek z kart, czy pojmie dlaczego bohaterowi "Kartoteki" świat i los rozsypały się, drzewa uschły i umarły filozofie? Jeszcze zanim wrocławski Teatr Polski zaprezentuje po raz pierwszy "Kartotekę" drezdeńskiej publiczności, czeka nas przedstawienie gospodarzy, miejscowego Staatstheater. Zespół znany jest w Polsce z ubiegłorocznych występów z "Matką Courage" Brechta (w reż. Hannesa Fischera, dyrektora sceny) w teatrze wrocławskim. Nasz pobyt w Dreźnie jest rewizytą. Gospodarze wystawiają "Elektrę" Sofoklesa w przekładzie Gerharda Piensa, reżyserii Klausa Dietera Kirsta i scenografii Petera Sykory. Pusta scena o kolorycie wypalonego pejzażu. Tę samą spłowiałą barwę mają suknia Elektry i battle-dress Orestesa. Na tle brechtowskiej zgrzebności sceny i kostiumów rodzeństwa jarmarcznymi barwami odcinają się suknie królewskich uzurpatorów, Klitajmestry i Egista.
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie, Nr 47