EN

16.11.2015 Wersja do druku

Z Kantora my i oni wszyscy?

"Kantor Downtown" Jolanty Janiczak, Joanny Krakowskiej, Magdaleny Mosiewicz i Wiktora Rubina w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Jarosław Reszka w Expressie Bydgoskim.

Jak polski wizjoner dotarł do umierającej klasy na Broadwayu. Wykład performatywny... A fuj! Takim określeniem można przekreślić spory i zakończony świetnym efektem wysiłek twórców "Kantor Downtown" - najnowszej propozycji Teatru Polskiego. W twardych szkolnych ławkach z surowego drewna, ustawionych na scenie, siedzi tylko jeden manekin. Ożyje w drugiej części spektaklu. Pozostałe miejsca zajmuje dziewięć monitorów. Do takiej klasy wkracza brodaty, przypominający Żyda mauczyciel. Gnąc się, dziwnie modulując głos, rozpoczyna lekcję. Podczas niej będzie nieustannie aktywizował uczniów, wyrywając ich do odpowiedzi. Na monitorach po kolei pokazują się postacie starszych osób w ich domowych pieleszach. Mówią po angielsku. Przeciętny polski widz ich nie rozpoznaje. Powoli jednak zaczyna się orientować, że ma do czynienia z legendami niezależnego teatru na nowojorskim Broadwayu - ludźmi, którzy w latach 70. i 80., za drobne pieniądze albo czas

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Z Kantora my i oni wszyscy?

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Bydgoski nr 267

Autor:

Jarosław Reszka

Data:

16.11.2015

Realizacje repertuarowe