- Często mam wrażenie, że komunikacja między ludźmi jest fatalna. W codziennych sprawach jakoś się porozumiewamy, ale w tych najważniejszych, choćby w sprawach uczuć, mamy z tym poważne problemy - mówi Jolanta Denejko, reżyserka sztuki "Niewypowiedziane" w szczecińskim Teatrze Kana.
- Z Aktorami szczecińskiego teatru Kana zrealizowała pani ostatnio spektakl "Niewypowiedziane", przygotowany w oparciu o dramat australijskiego autora Andrew Bovella "Językami mówić będą". Wynika z niego, że nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Tak pani uważa? - Tak. Dlatego wspólnie z kolegami z Kany zrobiłam ten spektakl. Uważam, że nie tylko mamy kłopot z porozumieniem się, ale także nie potrafimy wyrazić swoich uczuć, wątpliwości, oczekiwań wobec drugiego człowieka. Powiem nawet więcej - potrafimy się ranić słowami, co często widać dookoła. Ale sztuka Bovella, choćby jej tytuł, ma jednak w sobie dawkę optymizmu. - Moim zdaniem ten tytuł jest zbyt optymistyczny. Ja często mam wrażenie, że komunikacja między ludźmi jest fatalna. W codziennych sprawach jakoś się porozumiewamy, ale w tych najważniejszych, choćby w sprawach uczuć, mamy z tym poważne problemy. Z aktorami Kany do porozumienia chyba doszło, bo jesteśmy już po premierze?