Pozwoli Pan, że rozmowę z twórcą i dyrektorem słynnego Wrocławskiego Teatru Pantomimy rozpocznę od prezentowanego ostatnio w Krakowie programu "Odejście Fausta", który - przyznam się - odbierałam z tak zwanymi mieszanymi uczuciami. Śledząc Waszego "Fausta" głównie od strony teatralno-inscenizacyjnej - co w tym wypadku szczególnie usprawiedliwia sam materiał sceniczny (po raz pierwszy bodajże sięgnął Pan w swym Teatrze Pantomimy do jednego tworzywa dramaturgicznego, ściślej mówiąc - dramaturgiczno-operowego) - zdumiewałam się pomieszaniem stylów, konwencji, poetyk scenicznych. Ujęcia bardzo nowoczesne obok denerwującego tradycjonalizmu, naturalizm obok umowności, groteska przy parodii, poetyckość i za chwilę bardzo uproszczona - jeśli tak można powiedzieć - narracja ciałem... I jeszcze połączenie pantomimy z baletem. - To "pomieszanie" było założeniem naszego ostatniego widowiska. Nie istnieje literatura pantomimiczna. Gdy szukaliśmy staryc
Tytuł oryginalny
Z Henrykiem Tomaszewskim - nie tylko o "Fauście"
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 147