EN

11.04.1985 Wersja do druku

Z głębokości

Nasza wyobraźnia - wiedza i wrażliwość atakowane są nieustannie informacjami o tragediach wielu setek a nawet tysięcy ludzi. Zagrożenia i wstrząsy, których w skali społecznej doznajemy, dopełniają obrazu współczesnego świata. A przecież każdy z nas przeżywa również chwile zwątpień może i załamań nie mających bezpośredniego związku przynajmniej pozornie, z kataklizmami o wymiarze społecznym. I jak wiemy te właśnie osobiste przeżycia nie zawsze wynikają z sytuacji ogólnospołecznej, choć przecież takie związki, acz nie zawsze dostrzegalne, istnieją.

Taką właśnie sztukę napisała znana amerykańska autorka Marsha Norman posługująca się pogłębionym psychologicznie schematem losów kobiety nie mo­gącej utrzymać kontaktu z oto­czeniem, porozumieć się z najbli­ższymi, poradzić sobie z przegra­nym w jej odczuciu życiu. Zagro­żona chorobą psychiczną, ale w pełni świadoma swojego stanu Je­ssie Gates, którą gra Ewa Decó­wna, wybiera śmierć i ze świa­domym okrucieństwem skazują matkę na życie samotne. Jej osta­tnie godziny wypełnia rozmowa dwóch kobiet, spojrzenie na ich życie, świadomość nieodwracalno­ści losu, choć przecież tak wiele zależy od przyszłej samobójczyni. Sztuka jest okrutna. Okrucień­stwem ściszonym, konsekwent­nym, świadomym. Jessie Gates mści się za swój los przygotowu­jąc matkę do tego, że za chwilę popełni samobójstwo w miarę oskarżając, w miarę tłumacząc swoją decyzję. Ryszarda Hanin wydobywa z roli matki środkami jakby ściszonymi surowy tragiz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Powszechne nr 72

Autor:

Józef Szczawiński

Data:

11.04.1985

Realizacje repertuarowe