Porno, ohyda, obscena. Takie oburzone głosy podnosiły się po występie zespołu Suka Off. Tymczasem sztuka sięga po radykalne środki od dziesięcioleci. Ciało artysty to pole walki ze społecznym zakłamaniem, a autoagresja to jedyna broń bezsilnych i wykluczonych - pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.
Z donosów, które kierowano w ostatnich latach przeciw artystom, można by ułożyć księgę. Zarzuty szerzenia pornografii, szargania świętości religijnych stały się nieodłączną, a nawet oczekiwaną reakcją na twórcze działania. W porównaniu z pracami Akcjonistów Wiedeńskich, Giny Pane czy Rona Athleya - twórców body art, których perwersje stały się kanonem sztuki - zeszłotygodniowy występ zespołu Suka Off w warszawskim klubie M25 przypominał wieczór panieński dla harcerek. Wnętrzności klasyków wiedeńskich Zwierzęta ukrzyżowane w erotycznych pozach, publiczne wytaczanie krwi, symulowanie kopulacji, koprofilii i kanibalizmu - repertuar Akcjonistów Wiedeńskich uważa się dziś za klasykę artystycznego obscenium. Grupa działająca od początku lat 60. swoje drastyczne akcje kierowała przeciw austriackiemu społeczeństwu. Urodzeni w latach 30. i 40. Hermann Nitsch, Otto Mühl, Günther Brus i Rudolf Schwarzkogler nie potrafili spokojnie ży�