EN

16.05.1995 Wersja do druku

Z dziejów honoru

W finale spektaklu Erwina Axera Ambasador z rewolwerem w ręku spokojnie czeka na Pełnomocnika, który siłą chce zabrać z ambasady Człowieka-azylanta. Nagle flaga za oknem podrywa się i zaczyna dumnie łopotać na wietrze. Łopocze, aż spadnie kurtyna O czym dzisiaj jest "Ambasador" Sławomira Mrożka, którego prapremiera w 1981 roku stała się politycznym wydarzeniem? Co znaczy historia pracownika fabryki globusów, który przeniknął do ambasady mocarstwa zachodniego w stolicy mocarstwa wschodniego i poprosił o azyl? I Ambasadora, który do końca bronił go przed wydaniem? W ostatnich latach sztuka Mrożka straciła swą aluzyjną aktualność. Ale Erwin Axer odkrył w niej inny temat, ważniejszy od konfliktu dwóch mocarstw i bardziej dziś przemawiający do publiczno­ści. Dzisiaj, kiedy ambasador pewnego egzotycznego kraju z braku środków do życia nocuje na Dworcu Centralnym w Warszawie, gdy trwają przepychanki wokół polityki zagranicznej państwa, a politycy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Z dziejów honoru

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 112

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

16.05.1995

Realizacje repertuarowe