- Moja obecność w spektaklu to strasznie enigmatyczna sprawa nawet dla mnie samej. Moje zdolności aktorskie są niezwykle ujemne, więc zapowiada się skandal - mówi DOROTA MASŁOWSKA o swoim "Pawiu królowej" wystawianym w Teatrze Wytwórnia w Warszawie.
Najpierw była teatralna adaptacja głośnego debiutu Masłowskiej "Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną". W toku jest też ekranizacja tej książki. Teraz przyszedł czas na inscenizacje niedawno wydanej powieści "Paw królowej". Następna w kolejce ma być sztuka napisana na zamówienie TR Warszawa. Rozmawialiśmy z Dorotą Masłowską o tym drugim życiu jej literatury. Coraz częściej występujesz w roli autorki teatralnej lub filmowej. Czy to wnosi nową jakość do samej literatury? To dla mnie bardzo ciekawe i ważne doświadczę nie patrzeć, jak napisany przeze mnie tekst otwiera się i ożywa na scenie. Przez długi czas kompletnie mnie to nie interesowało, ale jak zobaczyłam "Pawia..." zrobionego przez Łukasza Kosa w łódzkiej Filmówce, to było wielkie przeżycie. Psychoza tego spektaklu mnie poraziła. To jeszcze jakoś połączyło się z poczuciem, że trochę wyprztykałam się jako prozaiczka, a teatr jest nowym wyzwaniem. "Wojna..." była już