Nie jest to ten sam spektakl sprzed lat. Zresztą taka replika byłaby niemożliwa. W Dramatycznym odszedł reżyser, zmienił się zespół. Dzisiejszy powrót "Kubusia fatalisty" wyznaczają ramy scenariusza (Witold Zatorski), projekty dekoracji (Jerzy Grzegorzewski) i kostiumów (Krystyna Kamler) sprzed trzynastu lat, a równocześnie określa nowa formuła widowiska. Powstaje więc pytanie o związek obu planów. Pytanie trudne i z racji tekstu. Diderot, obawiając się skandalu, schował powiastkę do szuflady. Ale już wkrótce po śmierci pisarza utwór rozpoczął batalię o czytelnika. I mimo że pochwałom długo jeszcze towarzyszyły zarzuty przeciw drastycznym epizodom - sukces książki był bezsporny. Uwaga Goethego, iż to "potrawa ze wszech miar wyborna", wyrażała sąd większości. Kubuś śmieszył, zaskakiwał i prowokował. Swoboda, z jaką Diderot odmienia konwencje literackie, łączy perspektywy filozofii, etyki, historii, psychologii, utrudniła żywot nieje
Tytuł oryginalny
Z Diderota i z teatru
Źródło:
Materiał nadesłany
Perspektywy Nr 16