Telewizja jest okienkiem na świat, które mamy ogromnie blisko, pod ręką, we własnym pokoju. Gdy chcemy - wyzieramy przez okienko; gdy nas nudzi przedstawiany przez telewizję świat, albo mamy go najzwyczajniej dosyć - zamykamy okienko i radujemy się rozkoszną ciszą. Wydaje mi się, że właśnie ta intymność telewizji, ta prywatność odbioru, jest cechą, o której się równie dużo mówi i pisze - jak mało na nią zwraca uwagi przy realizacji programu. Dowodem - spektakle teatralne. "Biedermann i Podpalacze" na przykład, w inscenizacji teatralnej sprzed paru lat, którą warszawiacy chyba pamiętają z Teatru Współczesnego - był przedstawieniem znakomitym pod każdym względem. Równie znakomitym przedstawieniem był w TV. I tu ciekawe zjawisko: ci sami aktorzy, ten sam reżyser, ta sama - choć słusznie skrócona o epilog - sztuka, taki sam odbiór jej przez widzów, a przecież środki reżyserskie były zup
Tytuł oryginalny
Z daleka i z bliska
Źródło:
Materiał nadesłany
Kobieta i Życie nr 42