Trochę się zapomina o tym, że był to artysta totalny, posługiwał się nie tylko pastelami i ołówkiem, tekstem pisanym jako poeta i dramaturg, ale też całym żywiołem miasta - jego budowlami, przede wszystkim Wawelem. Dlatego chciałem pokazać Wyspiańskiego, który inscenizuje wielki dramat na wielu różnych planach- mówi Janusz Wałek kurator wystawy "Stanisława Wyspiańskiego Teatr Ogromny" w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego w Krakowie
Katarzyna Bik: Dlaczego Pan, znawca sztuki renesansu, zainteresował się Wyspiańskim - artystą młodopolskim? Janusz Wałek: Bo był właśnie człowiekiem renesansowym. Interesował się wszystkim: historią i rzeczywistością. Fascynowała go natura. Studiował ją nie tylko po to, by potem wykorzystywać w sztuce. Jego - tak jak Leonarda da Vinci - interesowało życie. Projektując wystrój Domu Towarzystwa Lekarskiego, którego patronem był Mikołaj Kopernik, wniknął w jego odkrycie. Patrząc na te trzy witrażowe okna z Apollinem pośrodku i orbitami po bokach, odnosimy wrażenie, jakbyśmy patrzyli na świat ze statku kosmicznego, coś tak niesamowitego jest w tej przestrzeni. To wnętrze, które powinno być reklamowane, tak jak domy Gaudiego w Barcelonie, bo to jest polski Gaudi jeden z najlepszych artystów europejskich przełomu XIX i XX wieku. Tymczasem poza Polską Wyspiański jest prawie nieznany Wystaw Wyspiańskiego było kilka. W 2000 roku w Gmachu Głó