Każdy, tak jak Piotruś Pan, może latać w powietrzu. Trzeba tylko mieć myśli lekkie jak motyl lub balon. Nie udało mi się polecieć, bo w tym czasie myślałem o chipsach. Koledzy z redakcji poprosili mnie, 10-letniego chłopca, żebym napisał, jak podobało mi się przedstawienie "Piotruś Pan". W piątek nie mogłem się już doczekać, kiedy pojadę do Spodka. Tam grają to przedstawienie. Redakcja chciała, żebym opisał przedstawienie tak jakbym opowiadał o nim swoim kolegom z klasy. No to mówię: - Przedstawienie jest super, obsada fantastyczna, a scenografia niesamowita. Najfajniejsze jest to, że wszystko jest trójwymiarowe i bardzo kolorowe. Kiedy Piotruś Pan podnosi rękę to jest taki huk, jakby błyskawica strzeliła. Światła migoczą jak przy prawdziwej burzy. A potem na scenę wjeżdża statek, ale nie jakaś podróba, tylko oryginał. To prawdziwy piracki statek. Jest cały spróchniały i zdrewniały. Ma połamane maszty, piracką flagę i biega
Tytuł oryginalny
Z chipsami nie polecisz
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta w Katowicach nr 281