Jan Englert - jako aktor występuje w roli Cara, jako reżyser prezentuje własną wizję zawsze wzbudzającego kontrowersje "Kordiana" Juliusza Słowackiego. Po wielu "podejściach" wreszcie udało mu się przenieść narodowy monument na telewizyjną scenę. Za nami pierwsza część widowiska. Teraz dopełni się dramat romantycznego bohatera. - Czy "Kordian" jest na nasze czasy? To pytanie wciąż się powtarza. - Ja nie rozumiem ciągłej dyskusji: czy "Kordian" ma zejść ze sceny. Uważam się za dłużnika polskiego romantyzmu. Zarówno jako aktor jak i reżyser próbuję go w tej chwili "sprzedawać", podtrzymywać dla następnych pokoleń. Właśnie teraz, kiedy romantyzm mają w programie szkolnym w złym miejscu, źle ulokowany i źle uczony. Motor napędowy, jakim była sprawa patriotyzmu, walk narodowo-wyzwoleńczych, jest już dla młodych ludzi mniej zrozumiały, czy nam się to podoba, czy nie. Istnieje konieczność odczytania romantyzmu na nowo. Teatr Telewizj
Tytuł oryginalny
Z Carem o Kordianie
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Zachodni N4 229