Afisz tego spektaklu jest skomplikowany i dla wielu osób mało zrozumiały. Jest na nim czterech autorów-twórców i dwie epoki artystyczne. Za tym złożonym aparatem inwencji artystycznej znajduje się jedna myśl prowadząca i, podkreślmy, jedna osoba, Kazimierz Dejmek. On to urzeczony muzyką Kurpińskiego do opery "Paląc Lucypera" podsuwa Wojciechowi Młynarskiemu tekst komedii Bogusławskiego "Henryk VI" na łowach jako materiał do nowego libretta, a od dawna współpracującemu z Dejmkowymi widowiskami Jerzemu Dobrzańskiemu powierza opracowanie muzyczne tej niezwykłej opery.
Dzieje sceny narodowej na karcie sto osiemdziesiąt lat temu ręką Bogusławskiego, kiedy właśnie zabierał się do pisania "Henryka VI", zapełnionej przypominają, że "sprowadzona opera włoska niewielkie sprawiwszy wrażenie żadnej Narodowym Widowiskom nie przyniosła przeszkody" - a przecież i do dziś nie jest u nas naprawdę atrakcyjną wartością. Uzupełniajmy tedy "Scenę Ojczystą każdym rodzajem widowisk". Tak się zasługiwał wystawieniem "Axura" i "Krakowiaków" Bogusławski, toż samo podejmuje obecnie Dejmek. Łódzkie wydarzenie operowe ma fundament mocny, zawarty w samej konstrukcji widowiska, nie w tej przecież ulotnej sensacji, że Kurpińskiego wyjątkowo pięknie przerobiono na musical. Punktem, od którego zaczęła się praca nad tą operą, jest urocza, świetna i odczuwana jako bardzo swojska muzyka Kurpińskiego. Ku niej też zwracać się będą różne "czynności" spektaklu, jej jest podporządkowany bardzo złożony mechanizm owej komicznej ale