"Z biegiem lat, z biegiem dni [gdzie jest Pepi]" w reż. Agnieszki Glińskiej z Teatru im. Słowackiego w Krakowie na Festiwalu Boska Komedia. Pisze Fanny Kaplan na swoim profilowym blogu.
Miało być pięknie. Agnieszka Glińska wzięła na warsztat słynny spektakl wyreżyserowany przed czterdziestu laty przez Andrzeja Wajdę i Annę Polony na podstawie scenariusza Joanny Olczak-Ronikier - spektakl legendarny, który następnie został zaadaptowany jako serial telewizyjny, swoisty hołd złożony Młodej Polsce i Krakowowi. Podczas pracy nad spektaklem Glińska odkryła prawdziwą tożsamość swojego dziadka, Ocalonego z Holokaustu, którego rodzina wywodziła się z Krakowa, a jego matka, tytułowa Pepi Weiss, była zasymilowaną i majętną krakowską Żydówką korzystającą intensywnie z dóbr kultury, w tym teatru, w którym Glińska wystawiła swój spektakl. Miało być pięknie, ale nie jest. Jest to jeden z najbardziej anachronicznych i statycznych spektakli, jakie zobaczycie w życiu. I w porządku, ja rozumiem, że Teatr Słowackiego zwykle proponuje solidne warsztatowo i dobrze postawione spektakle na porządne mieszczańskie wyjścia - dobre na grz