PODEJRZEWAM, że niewielu odbiorców spoza Krakowa zdolnych jest w pełni docenić znaczenie i zrozumieć problematykę spektaklu Andrzeja Wajdy "Z biegiem lat, z biegiem dni..." zrealizowanego w Teatrze Starym. Trzeba bowiem znać choćby pobieżnie to miasto, odczuć atmosferę jego codzienności, jego secesyjnej melancholii, zakurzonej świetności, poznać mentalność wiecznych, ponadczasowych mieszczan z wąskich uliczek staromiejskich - ich problemy, ich sposób odbierania świata. A już dla stworzenia jego scenicznej kroniki, choćby tylko fragmentarycznie ukazującej wybrany okres historii, trzeba miasto to pokochać. Wajda wybrał do swej inscenizacji Kraków z Młodej Polski, z fin de siecl'u. Pokazał zarówno Kraków mieszczański, niewzruszony, statyczny w swej codzienności i pozostający niejako na poboczu wielkich wydarzeń, jak i ten chimeryczny, pełen cyganerii, żyjący w przeciwieństwie do tamtego w kawiarnianych ogródkach, na Rynku, na Plantach. Osnową dla c
Tytuł oryginalny
Z biegiem lat - z biegiem dni...
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne nr 165