EN

15.01.2018 Wersja do druku

Z aktora stał się Charonem. Witold Sadowy skończył 98 lat

W mieszkaniu na Mokotowie telefon nie przestaje dzwonić. Na podłodze wazony z kwiatami, doniczki. Jest ich tak dużo, że nie da się przejść. Dwa dni wcześniej Witold Sadowy, aktor warszawskich teatrów, felietonista i kronikarz życia teatralnego, skończył 98 lat.

Urodził się 7 stycznia 1920 r., wychował przy ul. Nowowiejskiej. Tam razem z rodzicami i młodszym o cztery lata bratem mieszkał aż do wybuchu wojny. Ojciec Witolda był fotografem, matka zajmowała się domem i dziećmi. Poznali się w Niemczech, w obozie pracy, gdzie trafili w czasie pierwszej wojny światowej. - Teatrem interesowałem się od dziecka - opowiada Sadowy. Mimo wieku pamięta wszystko: każdą datę, nazwisko. Głos ma żwawy, mówi szybko i bardzo wyraźnie. - Przed wojną chodziłem do dziecięcego Teatru Tymoteusza Ortyma na wszystkie przedstawienia, a potem w domu sam urządzałem teatr. W gimnazjum, w tajemnicy przed rodzicami, zapisałem się do prywatnej Szkoły Dramatycznej Hanny Ossorii, bo koniecznie chciałem zostać aktorem. Już jako czternastolatek zaczyna asystować na planie filmowym. Może z bliska obserwować grę Eugeniusza Bodo w "Pieśniarzu Warszawy" (1934) i "Piętro wyżej" (1937). Na co dzień uczy się w prywatnym Gimnazjum Zgromadze

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Z aktora stał się Charonem. Witold Sadowy skończył 98 lat

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Stołeczna online/12.01.2018

Autor:

Zuzanna Bukłaha

Data:

15.01.2018