"Głód" wg Martín Caparrósa w reż. Anety Groszyńskiej w Narodowym Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie. Pisze Alicja Müller w Teatraliach.
Niektóre słowa nie chcą człowiekowi przejść ani przez ucho, ani przez gardło, dlatego zamiast nich powstają lekkostrawne, choć potworkowate, para-poprawne i wybitnie sraczkowate, zbitki idiotyzmów. Głupio bowiem przyznać, że w erze szalejącej nadprodukcji ktoś umiera z niedożywienia. Głód nie istnieje. Mamy za to problem z "brakiem bezpieczeństwa żywieniowego". Martín Caparrós pokazuje jak wielowymiarowa jest nasza ucieczka od odpowiedzialności - nawet język potrafimy w jej ramach odkleić od rzeczywistości. Ratujemy dobre o samych sobie mniemanie, zarzynając słowa i niejako wyobcowując je z "tu i teraz". Obok kuriozalnych eufemizmów mnożą się cudowne opowieści o wpisanym w cierpienie bohaterstwie lub o wielkoduszności pomoc niosących. Aneta Groszyńska i Jan Czapliński w spektaklu "Głód" z jednej strony mocno akcentują absurd wypierającego działanie paplania i przystrajania ludzkich tragedii w patetyczne brednie o świętości, którą można p