Choć "święto polskiego teatru" brzmi pretensjonalnie, trudno znaleźć lepsze określenie dla zakończonej sukcesem Boskiej Komedii. Polski teatr zelektryzował zagranicznych gości, stał się rozpoznawalną marką, zyskał szansę na międzynarodową promocję - pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.
Wyniki pierwszej edycji festiwalu Boska Komedia w Krakowie nie były zaskoczeniem. Pierwszy polski showcase teatralny oceniany przez doborowe, międzynarodowe jury wygrały spektakle wielokrotnie wyróżniane i powszechnie cenione. "Grand Prix" przyznano "Faktory 2" Krystiana Lupy (plus nagrody za najlepsze role dla Piotra Skiby i Iwony Bielskiej), "Sprawa Dantona" Jana Klaty zdobyła wyróżnienia za reżyserię i scenografię (Mirek Kaczmarek), "Wierszalin. Reportaż o końcu świata" - za muzykę (Piotr Nazaruk). "Wesele" Anny Augustynowicz otrzymało nagrodę specjalną za pełną ekspresji prezentację klasycznego tekstu. Ale prawdziwym zwycięzcą Boskiej Komedii jest przede wszystkim polski teatr (zarówno jako produkcje sceniczne, jak i środowisko), który wbrew obawom okazał się inspirujący, otwarty, zdolny zawiesić broń dla wspólnej sprawy. Mogło być różnie. Zorganizowany w ramach krakowskiego projektu kulturalnego "Sześć zmysłów" festiwal to pierwsza imprez