Piękny spektakl przedstawił wczoraj teatr TV - "Yermę", poemat tragiczny Garcii Lorci. Przedstawienie w reżyserii Aleksandra Bardiniego ukazało wszystkie walory utworu, jego ludowość, poetyckość i głęboki sens - dramat ludzi, którzy nie rozumieją się, tragedia losu, którego nie można ani zmienić, ani uniknąć. Surowe na kształt tragedii antycznej, ubarwione śpiewem chóru, stylizowane w oprawie plastycznej, nastrojowo folklorystyczne w scenach pielgrzymki i modłów, przepojone erotyzmem w tańcu masek - widowisko miało czystą i harmonijną kompozycję. Rolę tytułową, Yermy, kobiety niekochanej grała Lidia Korsakówna. Aktorka, którą przyzwyczailiśmy się oglądać na małym ekranie jako piosenkarkę, wystąpiła tym razem w bardzo trudnej roli dramatycznej. Zagrała tę rolę w sposób budzący pełne uznanie. Podziwiać można jej dyscyplinę aktorską, oszczędność środków, wewnętrzne skupienie i siłę wyrazu. Janusz Zakrzeński stworzył trafn�
Tytuł oryginalny
"Yerma"
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 122