Dużej odwagi wymagało wystawienie przez poniedziałkowy Teatr Telewizji spektaklu, opartego na sztuce wielkiego poety Hiszpanii, Federico Garcja Lorki, pt. "Yerma". Lorca osnuł swój dramat wokół przeżyć kobiety, która nie może mieć dziecka. Przedstawił jej rozterki w tonacji rozlewnej i tragicznej, budując sztukę w konwencji teatru poetyckiego, w którym słowo wychodzi ponad akcję, a akcja daleka jest od reguł teatru realistycznego. Wszystko to sprawia kłopoty w odbiorze sztuki i, być może, "Yerma" poszłaby do lamusa jako jeszcze jedna ponura, a ekshibicjonistyczna drama, tonąca w oparach poezji. Jest jednak w tej sztuce coś, co nie pozwala zamknąć telewizora i odrzucić po prostu przedstawienia jako zbędnego balastu. To całkiem współczesna i aktualna sprawa - koncepcji kobiety. Bo czyniąc swoją tragiczną bohaterkę istotą bezpłodną, Lorca daje jakiś obraz idealnej kobiecości. W czasach wzmożonej emancypacji, pozbawiona swych cech naturalnych, oso
Tytuł oryginalny
Yerma
Źródło:
Materiał nadesłany
Ekran nr 23