"Poemat tragiczny" - tak określił Federico Garcia Lorca swój utwór o Yermie - kobiecie bezpłodnej. W istocie nie jest to normalna "sztuka" w tym sensie, jaki przywykliśmy nadawać tekstom przeznaczonym na scenę. Niewiele się w niej dzieje; nie wielość zdarzeń i nie błyskotliwość nieoczekiwanych spięć myślowych wyznacza jej konstrukcję. Jeden i zasadniczy motyw: motyw niespełnionego macierzyństwa, motyw zranionego w najgłębszym swym rdzeniu instynktu kobiety, wypełnia ją bez reszty, przewija się w różnych wariacjach, rozbrzmiewa wciąż dynamiczniej, wzbija się na wysokość najwyższej nuty, dźwięku nie do utrzymania w ostrym napięciu; wtedy głos prowadzący załamuje się i pęka, zalega cisza, cisza groźnego finału muzycznego. Bo to raczej udramatyzawana pieśń: pieśń-zawodzenie, pieśń-lament niezaspokojonej namiętności, skarga skrzywdzonego żywiołu. Yerma - kobieta pozbawiona swego wypełnienia, żali się, wzywa ratunku i
Tytuł oryginalny
Yerma
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 10