"De mortuis nil nisi bene" - "o zmarłych albo dobrze, albo wcale". W myśl powyższego przysłowia nie będziemy nawiązywali do sztuk, które już zeszły ze sceny łódzkiej "Osy". Tym bardziej przyjemnie nam donieść, iż ostatnio ,,Osa" dokonała wyraźnego w tym względzie przełomu, wystawiając - w ramach festiwalu sztuk rosyjskich i radzieckich, zorganizowanego w związku z Miesiącem Pogłębienia Przyjaźni Polsko-Radzieckiej - naprawdę dobrą, szczerze zabawną a nie pozbawioną głębszego sensu komedię dwóch młodych scenopisarzy radzieckich K. Isajewa i A. Galicza pt. "Wzywa was Tajmyr". Komedia "omyłek" Zabawność sztuki Isajewa i Galicza zasadza się na pomysłowo spiętrzonych "qui-pro-quo", na ustawicznych, śmiesznych "omyłkach''. Pozostawiony we wspólnym pokoju hotelowym pionier dalekiego Tajmyru, Diużikow, czeka na telefon ze "swego półwyspu", a równocześnie "załatwia" na miejscu zlecenia swych współlokatorów, którzy z kolei zastępu
Tytuł oryginalny
"Wzywa Was Tajmyr"
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Robotniczy nr 301