Pojechałem na premierę dramatu "Wielebni" do Krakowa, chociaż w ogóle mnie nie pociągają sztuki piękne. Już raczej piękne sztuki. Z wywiadu z autorem Mrożkiem i reżyserem Stuhrem w "Magazynie Gazety Wyborczej" (nr 25) wynikało, że obaj się bardzo boją tego wystawienia. O strachu tym "Gazeta" pisała też w dniu premiery ("Mrożek ma ochronę", 23-24.06.br.). My, komuniści, sprawując nasze totalitarne rządy wprowadzaliśmy stany wojenne, jeździliśmy pancernymi pojazdami na gąsienicach po duszy narodu; mordowaliśmy księży, ale też osoby niewyświęcone, jeżeli się trafiły; zamykaliśmy do więzień, żeby odebrać wolność, a nawet do domów wczasowych, aby jeszcze i ośmieszyć. Nam Mrożek tak tańczył tango, jak mu cenzura zagrała. I u nas dzieci były swobodnie molestowane przez księży, gdyż woleliśmy, żeby kler miał ręce zajęte małymi kutasikami niż budową nowych kościołów. Mimo takich naszych zbrodniczych i totalitarnych rząd�
Tytuł oryginalny
Wżydowstąpienie
Źródło:
Materiał nadesłany
Nie nr 27