EN

16.06.1979 Wersja do druku

Wzruszenia melancholijne (fragm.)

KIEDY się zastanawiam, gdzie jeszcze chciałbym mieszkać, gdy­bym miał opuścić Warszawę, to najpierw myślę o rodzinnym Poznaniu, ale zaraz potem o Wrocławiu. Nie tylko dlatego, że dzięki swej za­budowie, a później rozbudowie, po­siada zarazem charakter miasta za­bytkowego i nowoczesnej metropolii o szerokim oddechu. Hm!... Pamię­tam, jak gwałtownie przed kilku la­ty natarłem na prezydenta Wrocła­wia za zgodę na zburzenie czcigod­nie starożytnych Młynów św. Klary. Teraz mi tych Młynów dalej żal, ale mniejszy, gdy widzę, jakiej pa­radnej ustąpiły magistrali z rozma­chem przecinającej miasto w pop­rzek. Jeżeli jeszcze obudowana zos­tanie równie udaną architekturą współczesną! Nie to jednak stanowi o wielkiej atrakcyjności Wrocławia, lecz raczej jego energia kulturalna, promieniująca stamtąd przede wszy­stkim od murów Ossolineum. Jakże błogosławiona w skutkach była de­cyzja o przeniesieniu ze Lwowa, Na­rodowego Zakładu im. Ossol

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wzruszenia melancholijne (fragm.)

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 24

Autor:

Jerzy Waldorff

Data:

16.06.1979

Realizacje repertuarowe