Uważam że Wrocławski Teatr Pantomimy będzie funkcjonował najlepiej, kiedy dobrze się zakotwiczy we własnej tradycji i źródłach. Jeżeli jest sens w ogóle go kontynuować, to właśnie dlatego, że wypracował już jakąś trwałą wartość, którą warto kultywować i przekazać następnym pokoleniom. Jako jedną z linii działania teatru proponuję wznawianie spektakli Henryka Tomaszewskiego - nie wszystkich, a tylko tych, które wytrzymują próbę czasu - pisze Krzysztof Vened Szwaja w liście do Gazety Wyborczej - Wrocław.
LIST DO REDAKCJI. Kilka lat temu urząd marszałkowski zwrócił się do mnie o poradę i wypracowanie programu dla Wrocławskiego Teatru Pantomimy. Wtedy nic z tego nie wyszło, bo były tam jakieś polityczne przetasowania, które nie miały nic wspólnego z meritum sprawy. Uważam że Wrocławski Teatr Pantomimy będzie funkcjonował najlepiej, kiedy dobrze się zakotwiczy we własnej tradycji i źródłach. Jeżeli jest sens w ogóle go kontynuować, to właśnie dlatego, że wypracował już jakąś trwałą wartość, którą warto kultywować i przekazać następnym pokoleniom. Jako jedną z linii działania teatru proponuję wznawianie spektakli Henryka Tomaszewskiego - nie wszystkich, a tylko tych, które wytrzymują próbę czasu. Od razu widzę takich kilka, ale też wiele, których się nie da wznowić, bo są zbyt autorskie, albo zbyt osadzone we własnej epoce. Należy wznowić, co się da, a inne zrobić od nowa - z nową choreografią i w nowej inscenizacj