"Dead Girls Wanted" Jolanty Janiczak w reż. Wiktora Rubina w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Pisze Michał Centkowski w Newsweeku.
Dobra dziewczyna to martwa dziewczyna - głoszą plakaty do nowego spektaklu Wiktora Rubina i Jolanty Janiczak. To rozpisana na sześć postaci opowieść o moralnym bankructwie amerykańskiego snu i o tym, jak popkultura brutalnie obchodzi się ze swoimi bohaterkami. Nad krwistoczerwoną podłogą wiszą pokryte srebrną folią worki przypominające ludzkie zwłoki. Dużo jest w tym spektaklu ciał, krwi, makabry. Nieprzypadkowo, bo tekst Janiczak mówi o mrocznych fetyszach masowej wyobraźni, której ofiarą padły albo wkrótce padną wszystkie bohaterki - ikony prawdziwe i te wyobrażone - Amy Winehouse, Britney Spears czy Lindsay Lohan. Scenografia i jednakowe czarne kostiumy są brzydkie. Pewnie dlatego, że nie o blichtr i estetyzację przemocy czy upadku bohaterek tu chodzi. Twórcy chcą oddać głos kobietom. Z sześciu aktorskich etiud w pamięci zostają dwie: historia biednej dziewczyny z Teksasu Anne Nicole Smith (Karolina Staniec), która urodę sprzedała za spadek, or