W. Szewczyk w swym interesującym wstępie uprzedził nas właściwie, że nie powinniśmy oczekiwać dzieła artystycznego najwyższego lotu, gdyż - jak się wyraził - "działalność polityczna Tollera jest bardziej interesująca od jego twórczości literackiej". Po obejrzeniu spektaklu wypada zgodzić się z tą opinią, a jednak mimo to można uznać "Wyzwolenie Wotana" za jedną z ciekawszych pozycji Teatru Telewizji w ostatnim okresie, nie tylko ze względu na wielki ładunek ideowy sztuki, ale także ze względów historyczno-literackich. Nie przypominam sobie bowiem, aby Teatr TV kiedykolwiek pokazał jakąś sztukę z kręgu niemieckiego ekspresjonizmu oczywiście poza B. Brechtem. Nie widzieliśmy wcale utworów G. Kaisera, W. Hasenclevera ani nawet F. Wolffa, którego "Cjankali" wzbudziło niegdyś wielkie zainteresowanie. Przypuszczam, że ta wstrzemięźliwość w stosunku do twórczości tych pisarzy wywodzi się stąd, że - jak zresztą wskazuje na to "Wyzwolenie Wot
Tytuł oryginalny
Wyzwolenie Wotana
Źródło:
Materiał nadesłany
"Radio i Telewizja" nr 17