EN

15.10.1991 Wersja do druku

Wyzwolenie więźniów szablonu

Wznowiony po wakacyjnej przerwie dramat sprawia wra­żenie, jakby jeszcze nabrał życia za sprawą obu wyko­nawców będących w znako­mitej formie. To ważne, gdyż jest to sztuka w najwyższym stopniu "aktorska". Dwaj ludzie - rewolucjo­nista Wiktor i homoseksuali­sta Molina, poddani śledztwu, oczekują na proces we wspól­nej więziennej celi. I niejedne­mu z widzów mogłoby się wydawać, iż nastąpi nieunik­niony konflikt wrogich sobie światów. Tak, zdaje się, za­kłada autor, z myślą o tak zwanej szerokiej publiczności - i czyni na wstępie wszyst­ko co możliwe, by owe z góry założone kontrasty wyekspo­nować jak najbardziej szablo­nowo. A zatem: skoro rewo­lucjonista - to już prawdzi­wy, zacięty "macho", ponadto fanatyczny człowiek idei, któ­ry dla tej idei poświęcił dzie­wczynę, dom, najbliższych i żyje tylko Sprawą. I homose­ksualista - że już nie można bardziej, jak sama kwintesen­cja stereotypowych wyobra­żeń, więc jeszcze w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wyzwolenie więźniów szablonu

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Olsztyńska nr 198

Autor:

Tadeusz Szyłłejko

Data:

15.10.1991

Realizacje repertuarowe