Premiera tego "Wyzwolenia" odbyła się w Starym Teatrze 30 maja, w 30 lat po kongenialnej premierze Konrada Swinarskiego. Mikołaj Grabowski poważył się na ten arcydramat, choć wcześniej z Wyspiańskim nie miał za dużo do czynienia. Nieudane "Wesele" nie okazało się nauczką. Krytycy doczekali się... Nie napisali jednak, dlaczego to zły spektakl. I choćby dlatego warto go zobaczyć. Nikt jakoś nie zauważył wartościowych scen. Grabowski to reżyser, który np. Gombrowicza od strony ironiczno-sarmackiej czuje wyśmienicie. I przez niego próbował przeczytać "Wyzwolenie". To klucz do tego nierównego spektaklu.
Tytuł oryginalny
"Wyzwolenie" w Starym
Źródło:
Materiał nadesłany
Puls Biznesu Nr 117