TO potrafi tylko Kraków! Oto Stary Teatr przypomniał Warszawie swoje pamiętne "Wyzwolenie" sprzed dekady - w postaci i w obsadzie prawie niezmienionej. Ściśle przy tym przekazując mistrzowską koncepcję reżyserską przedwcześnie zmarłego Konrada Swinarskiego. I niemal nic nie gubiąc z artyzmu i siły oryginału. Rzadki to przykład twórczej ciągłości. Oglądaliśmy to "Wyzwolenie" już w grudniu 1974, w czasie warszawskich Spotkań, w tej samej sali Teatru Dramatycznego: Dziś, na inaugurację Teatru Rzeczypospolitej w Warszawie konstrukcja inscenizacyjna, w jaką reżyser ujął przedstawienie, wydała się bardziej jeszcze przejrzysta i nieodparta w swej artystycznej logice. Jeszcze lepiej niż dotąd uświadamialiśmy sobie niezwykłość, wprost znikalność tak zastosowanych ram "teatru w teatrze". Rzecz bowiem nie dzieje się w teatrze jakimkolwiek, lecz na deskach scenicznych starodawnej stolicy, przetworzonych w wizję Wawelu i katedry z Sarkofagiem św. Stanis
Tytuł oryginalny
"Wyzwolenie" Konrada Swinarskiego dziś
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne