EN

10.12.1972 Wersja do druku

"Wyzwolenie"

Trzy wielkie krzyże, wierz­by płaczące, brama cmen­tarna. Nastrój grozy potę­gują błyskawice, wycie wiatru. Wchodzi Konrad. Ręce ma skute kajdanami: "Idę z daleką, nie wiem z raju czyli z piekła". To wszystko trwa tylko chwilę. Ak­tor grający rolę Konrada skoń­czył swój występ, kłania się pu­bliczności. Rozlegają się oklaski. Spektakl skończony. Maszyniści wynoszą dekoracje. Scena pusto­szeje. Rekwizytor zdejmuje Kon­radowi kajdany. I właśnie teraz zaczyna się prawdziwy spektakl - "Wyzwolenie" Wyspiańskiego. Ta ekspozycja, która wyprowa­dza postać Konrada bezpośrednio z utworu Mickiewicza, pozwala od razu widzowi zorientować się, że zawarta w utworze Wyspiań­skiego wielka dyskusja "o Pols­ce", próba "pokazania narodu" to jednocześnie bunt przeciwko formie teatru romantycznego. Wyspiański każe Konradowi szu­kać nowych treści scenicznych, chce innej improwizacji, współ­czesnej. Scena więc znów zapełnia się aktorami, którzy w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Filipinka nr 25

Autor:

Zuzanna Jastrzębska

Data:

10.12.1972

Realizacje repertuarowe