Precyzja i rygor, wpisane na stałe w kształt teatralnych partytur Samuela Becketta, przywodzą czasem na myśl samowystarczalną doskonałość matematycznych równań. I choć architektura Beckettowskich arcydzieł ma prawdopodobnie bardziej złożony, rzec można, "organiczny" charakter, to ów matematyczny klucz wydaje mi się odpowiedni do odczytania nowej inscenizacji Końcówki, zrealizowanej przez Antoniego Liberę wraz z aktorami warszawskiego Teatru Dramatycznego. Libera pozostaje wierny swojej wizji utworu, którą wyłożył kiedyś w szczegółowej interpretacji wchodzącej w skład przedmowy do wyboru dramatów Becketta wydanych przez Ossolineum (fragmenty tego wywodu przeczytać można w programie do spektaklu). Przedstawienie przypomina niezawodny, samonapędzający się mechanizm, którego istotą jest żywioł gry - rozumianej zarówno jako gra muzyczna (gra z czasem), jak i jako partia teatralnych szachów, którą rozgrywają między sobą postac
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 12