EN

7.05.2009 Wersja do druku

Wyznania dramaturżnicy

Długi weekend spędziłam na spaniu, łkaniu, jedzeniu i emeryckich spacerach - pisze w felietonie dla e-teatru Małgorzata Sikorska-Miszczuk

Długi weekend spędziłam na spaniu, łkaniu, jedzeniu i emeryckich spacerach. Nie oglądałam TVP, więc przy okazji strajkowałam jak stara strajkowiczka. Podobno zrobiono ankietę sprawdzającą nastawienie społeczeństwa do oglądania telewizji i 40 procent ankietowanych zadeklarowało, że nic nie ogląda, bo nie ma telewizora. Taki żart. Poza spaniem i spacerowaniem jeszcze czytałam - i właśnie przez to łkałam i siniałam pod oczami. Zabrałam koleżance "Teorię trutnia", rozmowy z "trzynastoma nietuzinkowymi mężczyznami", jak piszą na okładce. Ale żarty precz, żadnego podważania nietuzinkowości nie zamierzam tu uprawiać, ostrzyć pióra na ich męskich karkach, nic z tych rzeczy. Wręcz przeciwnie, siebie zamierzam chłostać, że jak ja żyję, co ja wiem o świecie, o Polsce, co się dokoła dzieje, co ludzie piszą, czytają, śpiewają, a ja co? Czytam, że Dobaczewski wydał płytę "Powstanie Warszawskie" z kompilacją przemówień Sikorskiego, i ta

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Małgorzata Sikorska-Miszczuk

Data:

07.05.2009

Wątki tematyczne