EN

2.02.2006 Wersja do druku

Wytwórnia happy endów

Teatr Wytwórnia na warszawskiej Pradze założyli młodzi dramaturdzy. Zaczynali bez wody, prądu i pieniędzy. Po pół roku mają teatr, kino, klub dyskusyjny i premierę co dwa tygodnie - pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.

Zaczęło się nad Wigrami, skończyło po kolana w wodzie. Artyści z grupy G8 (Małgorzata Owsiany, Monika Powalisz, Radek Dobrowolski, Jacek Papis) poznali się przed dwoma laty na mazurskich warsztatach dramaturgicznych. Do fabryki wódek Koneser w Warszawie weszli 1 sierpnia 2005 roku. Nie było prądu ani gazu, w głównej sali pływały porzucone kalosze. Kusiła jednak aura miejsca. O Koneserze zaczęło być głośno w 2003 roku, gdy Krzysztof Warlikowski wystawił w jednej z hal swojego "Dybuka". Magiczną przestrzenią zainteresowali się organizatorzy Warszawskiej Jesieni. Wkrótce stowarzyszenie Warszawski Monopol przygotowało plany rewitalizacji ogromnego kompleksu XIX-wiecznych magazynów. Na sześciu hektarach miało powstać centrum kultury i turystyki, galerie, restauracje, kino, klub, teatr. Dyrektor stowarzyszenia Janusz Owsiany na próżno zwracał się do gwiazd, które krążyły akurat po stolicy w poszukiwaniu własnej sceny (Krystyny Jandy, Tadeusza S

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wytwórnia happy endów

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 28

Autor:

Joanna Derkaczew

Data:

02.02.2006

Wątki tematyczne