"Matka" Stanisława Ignacego Witkiewicza jest dramatem rzadko wystawianym na scenach polskich teatrów. Bardziej popularne są takie sztuki jak: "Szewcy", "W małym dworku", "Kurka wodna", "Wariat i zakonnica" czy "Szalona lokomotywa", której wersja musicalowa Teatru Stu z Krakowa zdobyła chyba największe uznanie krytyków i publiczności. Dlatego wystawienie "Matki" w teatrze tarnowskim w mało znanej, młodej obsadzie aktorskiej, było dość śmiałym przedsięwzięciem artystycznym. Witkacy fascynował i wciąż fascynuje. W zasadzie nie ma ani jednego dramatu, w którym nie wygarnąłby oglądającym i słuchającym jego przedstawień ludziom, co naprawdę o nich myśli, co sądzi na temat społeczeństwa, w którym przyszło im żyć, a najważniejsze jest to, że zdania wypowiadane przez aktorów, a napisane przez pisarza ponad siedemdziesiąt lat temu, dziwnie celnie trafiają w naszą rzeczywistość. Ta wydawałoby się na pozór trywialna dygresja służ
Tytuł oryginalny
Wysysanie matki
Źródło:
Materiał nadesłany
Temi nr 9