"Hrabia Luxemburg" w reż. Tomasza Janczaka w Teatrze Muzycznym w Łodzi. Pisze Andrzej Z. Kowalczyk w Polsce Kurierze Lubelskim.
Zapowiadając premierę "Hrabiego Luxemburg" w Teatrze Muzycznym napisałem, że ta inscenizacja operetki Franza Lehara może zaskoczyć. Tych zwłaszcza widzów, którzy oczekiwali wierności oryginalnemu librettu. W oryginale akcja rozgrywa się w latach 1909-1910, ale Tomasz Janczak, reżyser spektaklu, przeniósł ją w lata niemieckiej okupacji Francji. Miało to - jego zdaniem - podkreślić rys postaci komediowych i dodać intrydze wyrazistości. Wyznaję, że jestem nadzwyczaj ostrożny (by nie powiedzieć wręcz: nieufny) wobec takich zabiegów; zbyt wiele bowiem widziałem realizacji uwspółcześnianych i modernizowanych "na siłę", bez sensu, a czasem nawet wbrew niemu. Tym razem jednak ów reżyserski zabieg w pełni się powiódł i sprawdził. Nawiązania do okupacyjnej rzeczywistości są wystylizowane, pozbawione dosłowności. Ta stylizacja rzeczywiście dodaje wyrazistości, a co więcej - wyzwala inwencję realizatorów w stopniu zgoła nieoczekiwanym. Dla