- Wybrałem Christo Bojczewa, bo nasza dramaturgia ma kłopot z opisem historii ostatnich lat. Może u naszego niedawnego ideologicznego sąsiada to, co niepojęte i surrealne u nas, tam jest bardziej zrozumiałe. Może też łatwiej operować cudzą mentalność, niż naruszać polską duszę. Poza tym to jest tekst i absurdalny, i głęboko ludzki, bolesny - mówi reżyser RUDOLF ZIOŁO przed premierą "Orkiestry Titanic" w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku.
Na tej opuszczonej stacji kolejowej nigdy nie zatrzymuje się żaden pociąg. Ale pewnego dnia czwórka mieszkających na niej włóczęgów przeżyje niespodziankę; z wyładowanej z pociągu skrzyni wydostanie się tajemniczy iluzjonista, który obieca im przygotowanie najbardziej niesamowitego numeru świata. Sztuka "Orkiestra Titanic" Christo Bojczewa w sobotę [14 kwietnia] będzie miała swoją premierę w Teatrze Wybrzeże. Reżyseruje Rudolf Zioło. Zamiast mało mądrze pytać: "A czemu wybrał pan bułgarskiego dramaturga", wolę powiedzieć: a czemu by nie bułgarskiego? - Temu bułgarskiego, że nasza dramaturgia ma kłopot z opisem historii ostatnich lat. Może u naszego niedawnego ideologicznego sąsiada to, co niepojęte i surrealne u nas, tam jest bardziej zrozumiałe. Może też łatwiej operować cudzą mentalność, niż naruszać polską duszę. Poza tym to chyba nie jest zły tekst, i absurdalny, i głęboko ludzki, bolesny. Wybrał się pan w tamte str