EN

26.01.2009 Wersja do druku

Wystawa "Hanuszkiewicz" w Muzeum Teatralnym*

"Taka była koncepcja, żeby nie podpisywać" - usłyszeli zdumieni członkowie senatu Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza, gdy przeglądając towarzyszący wystawie album "Hanuszkiewicz" zapytali o przyczynę braku nazwisk aktorów widocznych na zdjęciach. Otóż taka "koncepcja żeby nie podpisywać" ma, moim zdaniem, kilka nazw: a) lenistwo, b) niechlujstwo, c) lekceważenie - pisze do e-teatru Magdalena Raszewska.

Aktor jest znany ze swojego wizerunku, nim jest identyfikowany, jego twarz jest jego wizytówką. Oczywiście, można założyć, że na wernisażu wszyscy się znają i wiedzą "kto jest kto", zwłaszcza, że połowę gości stanowili właśnie ci sfotografowani w albumie i na planszach (zdjęcia w albumie i na wystawie są te same, podpisy - o czym za chwilę - różne). Ale "zaś potem"? Ale kiedyś? A ci, którzy akurat Barbary Młynarskiej, Elżbiety Borkowskiej, Teofilii Koronkiewicz, Eugeniusza Robaczewskiego, Seweryna Butryma, Krzysztofa Wieczorka, Marii Seroczyńskiej, Moniki Goździk, Janiny Nowickiej, Małgorzaty Lorentowicz, Andrzeja Nardellego nigdy nie widzieli i nie rozpoznają? A nawet Justyny Kreczmarowej, Zofii Rysiówny, Henryka Machalicy, Gustawa Lutkiewicza, Mariusza Dmochowskiego, Tadeusza Janczara... Sama nie wiem, która aktorka jest na "artystycznie niewyraźnym" zdjęciu z "Dulskiej", nie pamiętam, czy na zdjęciu z "Norwida" z boku klęczy Mazurkiewicz czy k

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Magdalena Raszewska

Data:

26.01.2009