EN

1.02.1998 Wersja do druku

Wyspiański wreszcie w "Narodowym"

Po 12 latach oczekiwań, sporów i nadziei dyrektor Jerzy Grzegorzewski otworzył sezon sceny dramatycznej spektaklem "Nocy Listopadowej" Stanisława Wyspiańskiego. I wsadził kij w mrowisko. Niektórzy atakują inscenizację Grzegorzewskiego za "szarganie świętości", inni zarzucają reżyserowi nadmierną ostrożność w demitologizacji narodowej legendy. Jedni i drudzy wytykają brak czytelnego zamysłu. "A to Polska właśnie!" - chichocze pewnie z zaświatów autor "Wesela". Zgodnie z często stosowaną w swoim teatrze metodą kolażową Grzegorzewski włożył tekst "Nocy listopadowej" w ramy "Wyzwolenia" osiągając tym samym efekt teatru w teatrze. Ten cudzysłów, atrakcyjny dla widzów otwartych na intelektualne łamigłówki, pozwala osiągnąć dystans do pokazywanych przez Wyspiańskiego wydarzeń. Dramat rozgrywa się w noc narodowej rebelii, której aktorami są nie tylko jej historyczni inicjatorzy, jak Piotr Wysocki, czy antagoniści młodych, np. Stanisław

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wyspiański wreszcie w "Narodowym"

Źródło:

Materiał nadesłany

Zwierciadło nr 2

Autor:

Hanna Karolak

Data:

01.02.1998

Realizacje repertuarowe