EN

13.04.1960 Wersja do druku

Wyspiański w Warszawie

Myślałem: recenzja z wiel­kiego dramatu w wielkim tea­trze, a cóż to osobliwego? Sięg­nę po ołówek i "raz dwa" napi­szę. Ale to nie takie proste: trudności piętrzą się jedne nad drugimi, ołówek zawisa w po­wietrzu. O ileż łatwiej było przed czterema laty, gdy Dej­mek w Łodzi wznawiał po raz pierwszy po wojnie ów fresk teatralny Wyspiańskiego o nocy powstańczej Warszawy, i - oto­czony nieufnością - udowad­niał, że teatr Wyspiańskiego, także ten spoza "Wesela", nie zestarzał się do cna, nie zmłodopolszczył do własnej parodii, że może przybrać nowe oblicze, byle noc rozjaśnić odpowiednim reflektorem. Wiele się około Wyspiańskiego zmieniło - gdy niedawno Dejmek porwał się na całe w chmurach, "Akropolis", nikt nie protestował, nie zży­mał się, a niejeden przyznawał, że Dejmek zrobił co mógł, by i te majaki ocalić dla współczes­nego teatru, współczesnego wi­dza. Ale właśnie dlatego, że sprawa jest jasna, zagadnienie si

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wyspiański w Warszawie

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Ludu nr 104

Autor:

JASZCZ

Data:

13.04.1960

Realizacje repertuarowe