Wyspiański był złośliwcem - tak przynajmniej wynika ze wspomnień Boya-Żeleńskiego. Wystawa "OK! Wyspiański" także wydaje się nieco przewrotna. Obok poważnych muzealnych eksponatów - dowcip, ironia i karykatura. To połączenie może zaskoczyć, zirytować lub zachwycić - pisze Patrycja Musiał w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Wystawa w Kamienicy Szołayskich, wspólna inicjatywa Bunkra Sztuki i Muzeum Narodowego, to już chyba ostatni akcent obchodów Roku Wyspiańskiego. W salach muzeum możemy oglądać efekt integrowania oryginalnych prac artysty z dedykowanymi mu projektami współczesnych twórców. Ekspozycja wystawia widza na trud rozszyfrowywania, co jest prawdziwie "wyspiańskie", a co nie - wbrew pozorom to nie zawsze oczywiste. Na wystawie, poza pracami jej bohatera, zobaczymy projekty Stanisława Ignacego Witkiewicza, Tadeusza Kantora, Edwarda Dwurnika, Jadwigi Sawickiej, Łukasza Skąpskiego, Pawła Książka, Janka Simona, Oskara Dawickiego, Karoliny Kowalskiej, Małgorzaty Markiewicz, Daniela Rumiancewa, Aleksanda Janickiego i Roberta Kuśmirowskiego. "OK! Wyspiański" to projekt, który pozwoli widzom zapoznać się ze stałą ekspozycją prac młodopolskiego artysty w Kamienicy Szołayskich (jeśli jeszcze jej nie widzieli) i jednocześnie pokazuje, jak lekko sztuka współczesna pot