"Życie seksualne dzikich" w reż. Krzysztofa Grabczewskiego w Nowym Teatrze w Warszawie. Pisze Ewelina Godlewska-Byliniak w Dwutygodniku Strona Kultury.
"Życie seksualne dzikich" Garbaczewskiego i Cecki, pomysł migrującej wyspy otoczonej szarą strefą, to teatralny eksperyment, który zmierza w pustkę. Ogromną przestrzeń Domu Słowa Polskiego, w którym grany jest najnowszy spektakl Nowego Teatru, zrealizowany przez Krzysztofa Garbaczewskiego, organizuje wizualnie kilka elementów: blaszany basen wypełniony wodą, wiszące tuż nad ziemią jarzeniówki oddzielające azyl jednej z bohaterek-outsiderek i wyznaczające sferę niepamięci i post-historii, trzy projekcje rzutowane na ściany, przedstawiające sceny, które odbywają się poza terenem gry i w końcu czarna poruszająca się konstrukcja wisząca najpierw nad głowami widzów, a potem przesuwająca się w stronę przestrzeni scenicznej - zaprojektowane przez Aleksandrę Wasilkowską wyobrażenie migrującej wyspy. Jedną z pierwszych scen oglądamy jako projekcję - w rozmowie między dwoma mężczyznami domyślamy się echa sceny rozstania między Bronisławem Malino