"Pod Pegazem" obejrzeliśmy szeroko reklamowane "Cztery komedie równoległe" - autorski spektakl Jerzego {#os#1241}Grzegorzewskiego{/#} w wykonaniu warszawskiego Teatru Studio. Gdyby kierować się recenzją zamieszczoną w fachowym miesięczniku teatralnym, powinniśmy umierać z zachwytu w trakcie przedstawienia i po nim. Wszelako widz przeżywał dylemat Gałkiewicza z powieści Ferdydurke: jak tu się zachwycać, skoro nie zachwyca. Powiem wprost: spektakl wybitnego twórcy przyniósł totalne rozczarowanie. Poszatkowane teksty nie układały się widzowi w logiczną całość, nie było żadnych kreacji aktorskich, ani wstrząsających, ani rozśmieszających. Po scenie chodziły jeno kukły. Celebrowana teatralność, groteska i parodia, które same siebie redukowały do sztuczności, a ponadto wątpliwa "głębia", "wysilona" oryginalność, "wysilony" teatr. Szkoda, że nie mogliśmy obejrzeć innego spektaklu Grzegorzewskiego."
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Poznańska nr 232