I to podwójny: legendarna chińska, niepohamowana w swym okrucieństwie księżniczka Turandot tylko niewiele czasu pozostawia zakochanemu w niej bez pamięci potomkowi zdetronizowanego rodu królewskiego, Kalafowi, by go ostatecznie pognębić i stracić (zwykłe odrąbanie głowy), a jednocześnie - niestety - beznadziejny wyścig Giacomo Pucciniego z nieuleczalną, śmiertelna chorobą, usiłującego aż do ostatnich chwil życia dokończyć swoją ostatnia operę "Turandot". Nie udało się: kompozytorowi owych chwil zabrakło, a operze zabrakło końcowego duetu w ostatnim akcie i zakończenia, Właśnie minęła 60 rocznica tych przejmująco smutnych wydarzeń. Puccini zmarł bowiem w Brukseli. 29 listopada 1924 roku po zakończonej w zasadzie pomyślnym wynikiem operacji raka w gardle. (Podobno prawie nie wyjmował niemal przez całe życie papierosa z ust: jeszcze jedno ostrzeżenie dla namiętnych palaczy...). Kompozytor "Cyganerii", "Toski", "Madame Butterfly", uwielbian
Tytuł oryginalny
Wyścig ze śmiercią
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 7