"Ruby" w reż. Adama Sajnuka w Teatrze WARSawy w Warszawie. Pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
- To lekkie i dynamiczne przedstawienie, które pozwala zapomnieć o pytaniu: po co adaptować filmowy scenariusz na scenę, niemal jeden do jednego? - pisze w recenzji Witold Mrozek Co robi pisarz? Pisarz pisze. A gdy pisarz nie pisze? Wtedy mamy do czynienia z męką twórczą. Amerykanie wciąż potrafią brać na serio modernistyczny mit artysty cierpiącego w imię wyższych racji i z czynności tak mało spektakularnej jak niepisanie zrobić kino. Od komedii romantycznej po groteskę braci Coen. "Barton Fink siedział tyle i nie pisał nic" - streszczał akcję tej ostatniej w refrenie Kazik Staszewski, który akurat pisał za dużo. Na niemoc pisarską cierpi też Calvin Weir-Fields, bohater "Ruby" z Teatru WARSawy. Miał 18 lat, gdy okrzyknięto go geniuszem, a jego debiut opatrzono sławetną etykietą: "great American novel". Ale lata mijały, a Calvinowi nie pisało się nic nowego. Poznajemy go dekadę później, gdy staje się sfrustrowanym dziwakiem przed trzydzies