EN

4.11.1995 Wersja do druku

Wyprawy krzyżowe

Czytelnicy tej rubryki zaświadczą - rzadko czepiam się złej dykcji, raczej bagatelizuję wykroczenia przeciw mowie ojczystej w spektaklach, których treści i emocje bronią się same. Aliści gdy w poezji Mirona Białoszewskiego zrozumiałe ze sceny jest co trzecie słowo Adama Ferencego i co dziesiąte Aleksandry Koniecznej - nie sposób nie protestować. Przedsięwzięcie mija się z celem; nie da się wyinscenizować tych ćwierćsłownych zabaw językowych bez precyzji ostrej jak żyletka. Spektakl zaprojektowano w tonie szlachetnej ascezy: dwójka aktorów i łóżko; z ich inwencji miały rozkwitać światy miniatur Białoszewskiego. Ale te światy są krańcowo różne: od słownych fantasmagorii "Wypraw krzyżowych" po wstrząsająco oszczędną "Panią Koch"; tymczasem Piotr Cieplak nie widzi potrzeby rozdzielenia ich wyraźną konstrukcją sceniczną, rozkładania akcentów, miele wszystko w jeden, monotonny w smaku kotlet. Reżyser pozostaje jedną z największych nadzi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wyprawy krzyżowe

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 4

Data:

04.11.1995

Realizacje repertuarowe